Nie umiem za bardzo rymować xD
Dla Rainbow Paw.
To dzięki niej powstała ta książka.
Rozdział 1
Chata w środku lasu
Dzielna Do siedziała wraz z klaczą zebry - Zecorą - w dość wyjątkowej chacie w lesie Everfree. Pomieszczenie było niewielkie, a zarazem słabo oświetlone jedynie, przez zielone światło, którego źródłem był kociołek na środku chaty. Dzielna Do wpatrywała się i dziwiła jak niezwykła i odległa jest kraina, z której przybyła jest przyjaciółka zebra. Do oparta o własnoręcznie robiony stół sącząc napar z drewnianego kubka w kształcie żołędzia. W końcu zadała pytanie, przez które do niej przyszła.
- Zecoro... Czy wiesz może gdzie rośnie... Kwiat Śmierci? - spytała niepewnie.
Zecora spojrzała na Dzielną Do. W jej oczach było widać niepokój.
- A na cóż ci przyjaciółko ma droga, ten kwiat pełen śmierci wypełniony?
- Caballeron chce go wykorzystać do naparu nieśmiertelności.. Jeśli go wypije.... Nic go nie powstrzyma.
Zecora zamyśliła się.
- Kwiat ten i może jest wyjątkowy, jednak ważniejszy jest Kielich Culiwy. To z niego napar nieśmiertelności wypić należy, by efekt tego cię nie upierzył.
Dzielna Do się uśmiechnęła.
- Czyli jeśli Caballeron wypije napar nieśmiertelności z czegoś innego niż Kielichu Culiwy to.. Zmieni się w kurczaka?
Zecora pokiwała głową, po czym wraz z Do wybuchła śmiechem. Zebra bardzo zżyła się z klaczą pegaza i nawzajem. Zwykle Do nie lubiła towarzystwa innych stworzeń, a zwłaszcza kucyków. Jednak Zecora była inna. Tajemnicza i zawsze mówiła rymami. W jaki sposób Dzielna Do poznała Zecore? Pewnego dnia szukała patykowilka, ponieważ potrzebowała jego ''krwi'' i natrafiła na jej chatę. Sama zebra powiedziała, że posiada krew patykowilka, jednak nie odda jej za darmo. Do zgodziła się. Od tamtej pory Zecora była informatorką, osobą, która załatwia - za niewielką przysługą - różne rzeczy dla Do. No i oczywiście przyjaciółką. Klacze doskonale się rozumiały. Jednak do jej przyjaciół można jeszcze zaliczyć Rainbow Dash. Od kiedy ta klacz pegaza pomogła dla Do - dwukrotnie - okazałą się być nawet fajna. Wtedy ich śmiech przerwało pukanie do drzwi...